"Miłość, śmierć i roboty" - 18 odcinków, 18 historii.

"Miłość, śmierć i roboty" to jedna z nowszych produkcji Netflixa. Jest to kompilacja 18 krótkich animacji, połączonych ze sobą tytułem zbiorczym. Każdy odcinek opowiada inną historię, przedstawia alternatywną wizję świata. Dodatkowym urozmaiceniem jest również zmieniająca się kreska (momentami animacja zakrawa o prawdziwy realizm). UWAGA! Z racji na liczne wulgaryzmy, przemoc i nagość (przede wszystkim to ostatnia) produkcja jest przeznaczona tylko dla widzów pełnoletnich.


Zanim przejdę dalej, muszę zaznaczyć, że oglądałem wszystkie odcinki z polskim dubbingiem. Nie wynika to z nieogarniania napisów czy też angielskiego, a z chęci sprawdzenia, czy nasza scena aktorska i w tej dziedzinie się "poprawia"(?). I muszę przyznać, nie byłem za bardzo rozczarowany. Zdarzyły się oczywiście postaci zdubbingowane po prostu okropnie i sztucznie. Nie mniej jednak nie wpłynęło to na odbiór całości.

Okay, skoro dźwięk mamy za sobą... To zastanawiam się, jak zrecenzować kompilację 18 niezależnych od siebie animacji. No nic. Najlepszymi punktami są "Three Robots", "Good Hunting", "Shape-Shifters" oraz "Lucky 13". Wszystkie przedstawiają ciekawe historie oraz postaci, zgrabnie zamknięte w ok. 14 minutach na odcinek. Gdybym miał wybierać, najciekawszą animacją wydają się "Trzy Roboty". Bezpośredni humor, jeżdżenie po rasie ludzkiej oraz nawiązanie do świetnej gry karcianej "Eksplodujące kotki" chwyciło mnie za serduszko niemal od razu. Podsumowując zbiorczo, ciekawa kreska (realizm!) oraz postaci sprawiają, że chce się poznać ciąg dalszy przedstawionych historii.

Skoro było o najlepszych, to (niestety) trzeba o najgorszych. A tutaj akurat mam trzech kandydatów do tej kategorii. Są to "The Witness", "When The Yogurt Took Over" oraz "Alternate Histories". Dlaczego? Pierwsze, "The Witness" (uwaga, spoiler!). Poza animacją, dobrze zrobioną animacją, produkcja... nudzi. Dziewczyna się maluje, wygląda przez okno, widzi morderstwo, ucieka przed domniemanym zabójcą do pracy(?), która jest czymś w rodzaju "wyszukanego" klubu dla osób perwersyjnych. Morderca tam przychodzi za dziewczyną, ona go zauważa, ucieka, zabiera pistolet z szuflady, biegnie dalej do jakiegoś blokowiska, zamyka się w mieszkaniu, on za nią wchodzi, zaczynają się szarpać, zabójca ginie postrzelony. Po fakcie dziewczyna wygląda za okno i dostrzega... zabójcę w oknie bloku naprzeciwko, który ucieka tak jak ona na początku odcinka. Fabuła w pigułce. Mam wrażenie, że odcinek został stworzony tylko i wyłącznie po to, żeby pokazać główną bohaterkę wijącą się nago na kanapie. Drugie, "When The Yogurt Took Over". Animacja może i z przesłaniem, ale poziom abstrakcji zamknięty w około 6 minutach rozbraja. Jest to tytuł, który mi się osobiście nie podobał, co nie znaczy, że jest zły. Jak to się mówi, są gusta i guściki. Ostatnia z listy, "Alternate Histories" to animacja z serii "co by było gdyby". Przedstawia alternatywne dzieje świata po tym, gdyby Hitler został zabity po wyjściu z uczelni przed I WŚ. Poziom oklepania tematu oraz ostatecznie poziom (ponownie) abstrakcji już nie tyle powala, co rozwala wewnętrznie. Przykład? Po rozjechaniu przez powóz konny w Wiedniu Austriacy wprowadzają regulacje dotyczące tego sposobu transportu, co doprowadza do rozwoju tej gałęzi przemysłu, co umożliwia wygranie wojny itd. itp.

Podsumowując, poza moimi powyższymi narzekaniami kompilacja "Miłość, śmierć i roboty" jest godna polecenia. Bawiłem się przy niej świetnie, słabsze odcinki nadrabiały świetną animacją. Jedyne, czego się doczepię, to aż nadmierne rozerotyzowanie (zbędne) niektórych odcinków. Wiadomo, czasami w ten sposób próbuje się odzwierciedlić jakieś realia czy też podkreślić upodlenie rasy ludzkiej, aczkolwiek niektóre sceny... szczerze, mogłyby się znaleźć na niektórych stronach porno. Ogólnie rzecz mówiąc, niektóre fragmenty sprawiały, że miałem flashback z lektury "Sodomion'a" autorstwa Jacka Inglota. Dobra, czas na werdykt, a brzmi on 7,5 na 10. Oczywiście, traktując o "Miłości, śmierci i robotach" jako całości. Niektóre odcinki powinny mieć wyższą ocenę, inne niższą, jednak śmiało mogę powiedzieć, że nikt po obejrzeniu całości nie będzie zawiedziony.

Ten Krytyczny

Komentarze