"Blade and Soul", czyli recenzujemy losowe anime ;-)

Minął magiczny czas w życiu każdego studenta, powracający cyklicznie dwa razy w roku - sesja. Pora więc wyciągnąć głowę z nad książek i nadrobić serialowe/książkowe/filmowe/growe zaległości. Tak, nadszedł w końcu czas na anime!

Przeglądając różne listy "do obejrzenia" moją uwagę zwrócił "Blade and Soul". Zajrzyjmy więc do opisu. Shonen, fantasy, sztuki walki, akcja, przygodowy, 13 odcinków... w sam raz na wieczór!

"Blade and Soul" to historia Aruki (lub Alki) - ostatniego zabójcy Klanu Miecza. Po zamordowaniu jej mistrza, zgodnie z Kodeksem, postanowiła pomścić jego śmierć poprzez wytropienie, a następnie zgładzenie zabójcy. Tak przedstawia się ogólna fabuła w bardzo dużym skrócie. 

Zaczynając od pozytywów, ogląda się dosyć przyjemnie. Kreska trafiła w moje poczucie estetyki (z wyjątkami, ale o tym później). System "magii" świata wykreowanego w "Blade and Soul" również zasługuje na pochwałę - nie jest jakoś wybitnie oryginalny, jednak nie miałem wrażenia pod tytułem "gdzieś to już widziałem".

Co do minusów, jak już wspomniałem, kreska bardzo mi się podobała, jednak momentami widać wręcz błędy! Tak więc otrzymujemy w jednym odcinku randoma, który idzie z workiem czegoś... w miejscu. Moonwalkiem. Takie drobne XD. Inny przykład, to nagłe zniknięcie jakiejś postaci pod koniec sceny. Wyglądało to tak, jakby ktoś zapomniał dokleić, jak wychodzi z kadru. Idąc dalej, rozwinięcie fabuły moim zdaniem nie powala. Akcja jest dobra do +/- 6 lub też 7 odcinka. Później zaczyna się festiwal przedłużania, wracania do dawno zapomnianych bohaterów (tak, mówię o Tobie Morii), co nie ma żadnego większego uzasadnienia fabularnego. Ogólnie ujmując, od pewnego momentu anime tłumaczy nam, że zemsta jest zła, a wszystkie nasze zachowania będą miały dla nas jakieś konsekwencje. Nie powiem, jest to często spotykane w japońskich animacjach, jednak tutaj w pewnym momencie dochodzi to wręcz do absurdu. Kolejny aspekt - Hazuki. Jak ona mnie irytowała! Niby jedna z głównych bohaterek, jednak jej postać moim zdaniem nie wnosiła do fabuły NIC. Jest niesamowicie płytka, w zasadzie prawie zawsze stoi z boku. Ale jest. I denerwuje. Kolejny temat, który chciałbym poruszyć, to antagoniści. Poziom ich kreacji to poziom Hazuki - są, ale nie wiadomo za bardzo po co. Nie ma żadnej głębi, wszelkiego rodzaju plot twisty z ich udziałem odbierałem na zasadzie "no fajnie, tylko co w związku z tym?" I ostatnia rzecz, która mnie wręcz dobiła - ostatni odcinek. Jakie to było złe. Dokładniej mówiąc, ktoś się prawdopodobnie pomylił, i zapomniał zaznaczyć, że ostatni epizod to OVA. Na prawdę, jest to klasyczny przykład schematu, że w każdym anime musi być dzień w SPA lub w gorących źródła. Finalnie dostaliśmy lekko cringe'owe ecchi, które całkowicie zepsuło mi całościowy odbiór tego tytułu.

Podsumowując, "Blade and Soul" otrzymuje ode mnie 6,5 na 10. Są błędy, są fabularne głupotki, jednak ostatecznie muszę powiedzieć, że się nie nudziłem, a przycisk "następny odcinek" klikałem bez jakiegoś zmuszania się. Jak napisałem we wstępie, sprawdzi się jako coś lekkiego na wieczór, jednak moja rada - 13 odcinek zostawcie sobie na następny dzień ;-)

Ten Krytyczny

Komentarze